Huawei MateBook 13 – więcej za mniej.
Huawei MateBook 13 to już drugi laptop od chińskiego producenta, który wjechał do mnie na warsztat w ciągu miesiąca. Bardziej budżetowy model D14 skupiał się przede wszystkim na cenie, a biorąc pod uwagę jego komponenty, był godny polecenia każdemu, kto szukał niezłego komputera za niewielkie pieniądze.
Recenzowany dziś MateBook 13 to trochę inny segment. Owszem, finansowo nadal wygląda to nieźle, tym bardziej biorąc pod uwagę konkurencję, ale widać, że urządzenie ma uargumentowane aspiracje do bycia komputerem klasy premium. Wersja, która trafiła do mnie na testy to najwyższa z możliwych konfiguracji, a jednak mimo to cena i tak wydaje się przyziemna. Do jednego i drugiego jeszcze wrócimy.
Pod względem konstrukcji i jakości wykonania jest to najwyższa półka. Nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy. Nawet waga sprzętu jest taka, aby dopasować ją do rozmiarów urządzenia i jednocześnie czuć, że mamy w rękach sprzęt wysokiej klasy. Zawias trzyma sztywno, stawiając przyjemny opór podczas otwierania, gładzik jest duży i wygodny, a skaner odcisków palca niczym nie odbiega od tych znanych z najlepszych smartfonów na rynku.
Z lewej strony MateBooka 13 znajdziemy mini jack oraz gniazdo USB-C do ładowania urządzeń, drugie znajduje się z prawej strony. Trochę brakuje dodatkowych portów, np. złącza na kartę pamięci. Jakby jednak nie patrzeć, to nie pierwszy i nie ostatni komputer, który przekłada design nad produktywność. Bardziej zaskakuje fakt braku wymiennego działania pomiędzy portami. Ten z prawej strony nie podładuje naszego urządzenia, nie jest zgodny ze standardem Power Delivery, skupiając swoją funkcjonalność na pracy jako DisplayPort. Mam nadzieję, że w następnych generacjach ten element zostanie zmieniony.
Za to ekranu zmieniać nie trzeba. W testowanym egzemplarzu znajduje się dotykowy LED IPS o przekątnej 13-cali z rozdzielczością 2K, który oferuje bardzo dobrą jakość obrazu. Zamiast proporcji ekranu 16:9 mamy 3:2. Kąty widzenia są dobre, czytelność w pełnym słońcu akceptowalna. Niestety błyszcząca powierzchnia wyświetlacza jest odblaskowa, co ma przełożenia na odbicia. Ekran jest też zauważalnie ciemniejszy niż ten w MateBooku X Pro. No i jeżeli jesteś estetą, a lubisz mazać palcem po ekranie, to sugeruję mieć ściereczkę zawsze pod ręką.
Klawiatura oraz gładzik to te lepsze strony komputera. Sprężyste duże klawisze czuć pod palcem mimo niewielkiego skoku. Odczucia z pisania na niej są jak najbardziej okej. Klawiatura rozciąga się na całej powierzchni, nie marnując ani jednego centymetra przestrzeni. Gładzik to całkiem spory kawał płytki. Ten o wymiarach 4,6 x 2,4 cala zapewnia przyjemną nawigację po ekranie. Na plus są też wielodotykowe gesty. Sprawdza się dobrze, choć ja (jak to ja) musiałem podłączyć swoją MX Master 2S. Sorry, przyzwyczajenia 😉
MateBook 13 to także kilka bardzo przydatnych funkcji jak choćby skaner linii papilarnych, dotykowy ekran, czy NFC. To ostatnie nie jest używane do płatności zbliżeniowych w Żabce, ale do szybkiego łączenia się ze smartfonami Huawei i błyskawicznego przesyłania plików, np. około 500 zdjęć w ciągu 1 minuty.
Przejdźmy zatem do tego, co dla Was jest zapewne najbardziej interesujące – specyfikacji. Tak jak wspomniałem na początku, egzemplarz do testów to najpotężniejsza dostępna konfiguracja. Mimo to cenowo wypada on całkiem nieźle. Za około 5200 złotych dostajemy od Huawei procesor i7-8565U o taktowaniu od 1.80 GHz do 4.60 GHz, dysk SSD 512 GB, pamięć RAM 8 GB, baterię 3660 mAh pozwalającą na około 10 godzin pracy oraz głośniki stereo z Dolby Atmos, które oferują bardzo dobry dźwięk, choć głośność mogłaby być nieco wyższa. Oczywiście warto zaznaczyć, że niezależnie od parametrów komputera, nie jest to laptop do gier. Jasne, można na nim pograć w mniej rozbudowane produkcje, choć traktowałbym to raczej jako ciekawostkę, aniżeli konieczność i przymus. Aby nie być gołosłownym w mojej recenzji wideo obejrzycie wyniki testów przeprowadzone na kilka tytułach.
No i na koniec pozostaje kwestia najważniejsza, czyli cena. Omawiany model w najwyższej konfiguracji to wspomniany już wydatek 5200 złotych. Czy to dużo? Porównując go do recenzowanego kilka dni temu modelu Huawei D14, wydaje się sporo. Jeśli natomiast zestawimy go z konkurencyjnymi laptopami innych firm, raczej nie. Z procesorem i5 oraz dyskiem 256 GB SSD i bez dotykowego ekranu dostaniemy go za około 3800 złotych. Linki do wszystkich modeli znajdziecie tutaj. Przy okazji z racji szacunku do partnera kanału nieantyfan wspomnę, że do 28 lipca trwa promocja na każdy egzemplarz. Do zakupu otrzymacie za 1 złotówkę tablet Huawei T3 z LTE o wartości 619 złotych.
Podsumowując, MateBook 13 to dobrej klasy komputer do biura dla ucznia i studenta, oferujący świetną jakość wykonania, bardzo dobry ekran 2K, niezły czas pracy na baterii, a wszystko to dostępne w ramach rozsądnej ceny. Oczywiście są też pewne niedociągnięcia, np. sposób działania portów USB-C, błyszcząca matryca (preferuję matowe), czy głośniki, które skierowano w dół urządzenia. Mimo to mogę śmiało polecić ten komputer, zwłaszcza jeśli w mojej recenzji MateBooka D14 stwierdziłeś, że taki sprzęt to dla Ciebie za mało. W tym przypadku śmiało mogę powiedzieć, że w połączeniu z aktualną promocją w postaci tabletu za 1 zł od chińskiego producenta otrzymujemy więcej za mniej, niż oferuje konkurencja.